Zgłoszenie #914
Coś mnie obudziło. Jest środek nocy. Patrzę na telefon… no tak, to budzik… przecież dziś lecimy na wymarzone wakacje. Ale zaraz! Mieliśmy wstać o 4 a to już 4:50! Zostało nam 20 min do wyjścia, żeby zdążyć na samolot. W pośpiechu ubieramy się i łapiemy walizki. W drodze na lotnisko spada adrenalina, a do organizmu dochodzi, że znowu jesteśmy niewyspani. Docieramy na miejsce. Wszystko w nerwach, biegniemy przez bramki i nagle… samolot opóźniony o 1,5h. Uffff zdążyliśmy. A co więcej, mamy teraz dużo czasu żeby gdzieś usiąść i zjeść śniadanie. Patrzę obok Costa Coffee – tak, tego nam trzeba. W końcu odetchnęłam z ulgą. Francuski rogalik kusi swym wyglądem zza szybki. W końcu chwila spokoju. Siedzimy razem i planujemy nasze wakacje, które właśnie zaczynamy, a wszystko to w towarzystwie aromatycznej kawy i pysznego croissanta.