Zgłoszenie #817

Ostatnie wakacje to czas przełamywania barier. Stwierdzałam tuż przed ich rozpoczęciem, że pora na zmiany. Spakowałam plecak turystyczny, który pamiętał pare innych eskapad, kupiłam bilet w jedną stronę do Międzyzdrojów i zjawiłam się na dworcu. Pociąg był pełen ludzi do tego stopnia, że przez cały czas jedyne siedzenie na którym mogłam przysiąść to mój plecak. Dojechałam i ruszyłam na wschód. Lasem, plaża i innymi drogami wędrowałam. W drodze poznałam wielu miłych ludzi, chętnych pomóc. Najlepiej się czułam w małych miejscowościach po drodze gdzie ludzie chętnie słuchali o mnie i o życiu w stolicy. Wędrowałam spokojnie przez długi czas. Wyznaczony cel powoli się zbliżał- dworzec główny w Gdańsku. Całą podróż zwieńczyłam chłodnym Frappe w Coście na ul. Długiej i pobiegłam na zaraz odjeżdżający pociąg.