Zgłoszenie #630
Góry Sowie leżą w Sudetach Środkowych. Jakie skarby geologiczne, architektoniczne i historyczne można tam spotkać, teraz wiem, po zwiedzeniu ważnych miejscowości w tym regionie. W Złotym Stoku jest była kopalni rud złota. Zwiedzenie dawnych wyrobisk dało mi informację w jakich niebezpiecznych warunkach dawniej pracowali górnicy. Tam eksploatowano rudy już od XV wieku. Rudy złota zawierały domieszki rud arsenu. Trójtlenek arsenu to arszenik, dlatego wśród górników była duża śmiertelność, nie koniecznie z powodu wypadków mechanicznych, ale wskutek zatrucia arszenikiem.
Kolejnym obiektem, który zwiedziłam była pruska twierdza w Srebrnej Górze. Zbudował ją pruski król Fryderyk Wielki. Życie zwykłych pruskich żołnierzy było bardzo trudne, a pruska dyscyplina była bardzo szkodliwa dla zdrowia.
W czasie II wojny światowej w Górach Sowich hitlerowcy budowali system podziemnych korytarzy, które ogólnie nazwano Kompleks „Riese” (= olbrzym). W miejscowości Walim wydrążono w górotworze podziemne korytarze i groty. Pierwotnie miały to być kwatery dla sztabu III Rzeszy. Planowano tu również urządzenie laboratoriów doświadczalnych do badań w celu opracowana broni atomowej. Siłą roboczą byli jeńcy wojenni oraz więźniowie obozu koncentracyjnego Gross Rosen (obecnie Rogoźnica). Wśród przymusowych robotników przy eksploatacji górotworu był węgierski Żyd Imre Hollo. Został tu przywieziony z KL Auschwitz w roku 1944. Ów więzień był z zamiłowania rysownikiem. Po kryjomu na kawałkach tektury z opakowań kartonowych rysował sceny obozowe. Współwięźniowie organizowali mu ukradkiem ołówki, a nawet później pióro i chiński atrament. Swoje rysunki przechowywał w siennikach więźniów chorych na tyfus, gdyż tam strażnicy obozowi nie zaglądali. Imre Hollo przeżył obóz, po roku 1945 wrócił na Węgry wraz ze swoimi rysunkami. Obecnie oryginały jego rysunków znajdują się w Muzeum Narodowym w Budapeszcie, ale w podziemnych korytarzach w Walimiu jest 49 zdjęć jego rysunków. Oglądanie tych rysunków było dla mnie przejmujące. Kiedyś Imre o sobie powiedział: „Ciężko powiedzieć, kiedy zacząłem rysować, gdyż nasze dni niczym się od siebie nie różniły”.
W Kletnie istniała kiedyś kopalnia rud uranu. Zbudowali ją specjaliści radzieccy w roku 1947 w celu poszukiwania rud uranu, prawdopodobnie do konstrukcji broni atomowej. Jednak w roku 1953 zaprzestano eksploatacji rudy, ze względu na niską opłacalność. Statystycznie z 3,1 tys. ton rudy uranu uzyskano 120 kg izotopu U235.
Końcowym akcentem mojej wyprawy w ten region był Kamieniec Ząbkowicki. Zwiedziłam piękny pałac, który ufundowała księżniczka Marianna Orańska, z pochodzenia Holenderka. Pałac jest w odbudowie, ale w niektórych salach można zobaczyć elementy eleganckiego wystroju i bogatej architektury wnętrz. W zewnętrznych murach pałacu umieszczono fragmenty łupka łyszczykowego, co daje efekt świecenia muru, kiedy słońce pada na ściany muru. Działalność Marianny Orańskiej, szczególnie w zakresie budowy i organizacji życia pałacowego, świadczy o jej wielkim przywiązaniu do tego miasta i okolic. I po raz kolejny nasuwa mi się stwierdzenie: Z Europą to myśmy zawsze utrzymywali stosunki polityczne oraz rodzinne.
Ciekawostka: W latach 1952 – 55, kiedy budowano Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, wywieziono marmury z pałacu ząbkowickiego, którymi wyłożono podłogę w Sali Kongresowej.
Zwiedzenie, opisanych powyżej, miejsc w Górach Sowich umocniło mnie w przekonaniu, że faktycznie tam zawsze żyli Polacy i rozwijała się polska kultura. Tam przetrwał język polski.
Ja lubię podróżować, bo pogłębiam swoją wiedzę z historii, geografii, biologii i doznaję pięknych przeżyć.