Zgłoszenie #627

Może dla niektórych nie będzie to nic ciekawego, ale dla mnie są to najpiękniej przeżyte chwile. Gdy byłam jeszcze małym brzdącem często nocowałam latem u dziadków na wsi. Poranne wstawanie i karmienie kur czy królików było normą, jednak w mojej pamięci zapisały się inne wspomnienia. Codzienne spacery z prababcią do sąsiadów po świeże mleko w butelce po oranżadzie, by móc za chwile poczęstować nim koty, nieustanne wygrywanie w warcaby czy chińczyka, pierwsze granie w klasy na ulicy pomalowanej kolorową kredą. Chowanie się przed burzą aby zaraz po jej zakończeniu biegać boso i mierzyć każdą kałużę. Dzisiaj już nie ma takich cudownych dni, nie ma także tych ludzi, ale są wspomnienia, które nigdy nie zgasną:)