Zgłoszenie #537
W minione wakacje odwiedziłam Berlin. Berlin, jak to Berlin, żyje swoim własnym życiem, stylem i jestestwem. Kto był, ten wie. Ja wiele słyszałam, a tym razem miałam okazję się przekonać sama, czy te wszystkie berlińskie historie są prawdziwe. Przyjechałam z południa Polski, moja znajoma z południa Niemiec i nasza berlińska przygoda się rozpoczęła. Pełna zwiedzania, obserwowania, odkrywania, rozmów przy kawie, jedzeniu czy winie. Nie, nie spotkałyśmy nikogo z lampą na głowie, która miałaby udawać nakrycie głowy 😉 ale za to spotkałyśmy mnóstwo innych pięknych ludzi i historii. Spędziłyśmy mnóstwo dobrego i wartościowego czasu na własne rozmowy i dodawanie cegiełek do naszej przyjaźni. A w ostatni dzień pobytu w stolicy Niemiec miałam urodziny, więc było pływanie łódka po jeziorze i tradycyjny niemiecki posiłek. Kawa z ciastem, chill, relacje i dobra pogoda. To są moje wspomnienia z wakacji. Było pięknie. Na koniec dodam, że na nasze spotkanie berlińskie czekałyśmy 2 lata, bo pandemia… 😉 ale w końcu się udało.