Zgłoszenie #502
Właśnie przyszliśmy z mężem i dziećmi na najpyszniejsza kawe w Costa po wczorajszej ciężkiej podróży. Wracaliśmy z dwójka kochanych dzieci z Tatr. Zwiedzaliśmy tam piękne polany i doliny, udało nam się zrelaksować i wypocząć w hotelu, posmakować przysmaków tamtejszej kuchni. Cudownie było w końcu spędzić wspólny czas razem z cała rodzinka. Naszym sposobem na udana piesza wędrówkę 4-letniego synka Jasia było opowiadanie mu historii, np. o zostawionym pod głazem na końcu wędrówki czarodziejskim czajniczku. Jaś maszerował wtedy wytrwale w poszukiwaniu czajniczka, a my z mężem cała piesza górska wędrówkę snuliśmy opowieści tak, by zaciekawić synka (i ululac 5 miesięczna córeczkę, która szła w nosidelku). Oczywiście efektem opowieści była potrzeba znalezienia prawdziwego czarodziejskiego czajniczka na targowisku 🙂 Dziś wróciliśmy już do rzeczywistości i codzienności, która umilamy sobie lunchem w Costa Coffe.