Zgłoszenie #454
Końcówkę roku szkolnego dociągnęłam tylko dzięki wypadom do costy – zbierałam ziarenka na potęgę i nie wyobrażałam sobie dnia bez dużej Iced Viva Vanilla Light.
Moje najcieplejsze wspomnienie z tych wakacji to seria wieczornych wypadów do Costy, zaraz po tym, jak moja siostra wróciła do Warszawy. Kilka wieczorów pod rząd wychodziłyśmy do kawiarni najbliższej naszego domu i w ogródku nadrabiałyśmy stracone miesiące ploteczek i updatów życiowych.
Zorientowałyśmy się, że mogło stać się to lekkim uzależnieniem, kiedy bariści zaczęli witać nas recytując nasze stałe zamówienia – Iced Viva Vanilla Light i Iced Cold Brew :))