Zgłoszenie #447

Moje wakacyjne wspomnienia to wiele wesołych i wspaniałych momentów spędzonych z rodzinką czy znajomymi, ale nic nie przebije jednych konkretnych wakacji wiele lat temu, kiedy wraz z kuzynem wybrałam się do dziadków. Dziadek i babcia byli najwspanialszymi ludźmi na świecie, oddali by za nas wszystko i sprawiali, że każde spędzone u nich wakacje kończyły się krokodylimi łzami zarówno moimi jak i dziadka kiedy trzeba było wracać do domu. Każdego roku, każdego ranka dziadek przynosił z piekarni świeżutkie bułeczki maślane i wchodził na paluszkach do mnie do pokoju żeby podać mi je do łóżka, babcia w tym czasie szykowała kakao, a następnie wraz z kuzynem spędzaliśmy całe godziny w ogrodzie na przeróżnych zabawach i zjadaniu wszystkich pysznych rosnących tam owoców. Tak mijały nam wakacje rok po roku, u dziadków w ogrodzie była masa rzeczy do robienia, a krzaczki aż uginały się pod ciężarem owoców, w rogu ogrodu rosła jedna jabłonka, która owocowała dość późno i nigdy nie zostawiliśmy u dziadkow na tyle długo aby spróbować jabłek. Tego roku miało się to zmienić, wraz z kuzynem wpadliśmy na iście idealny plan, że pomożemy jabłkom dojrzeć trochę szybciej aby móc ich w koncu spróbować. W szopie dziadka znaleźliśmy czerwoną farbę i pędzle, a kiedy babcia z dziadkiem wybrali się na poobiednią drzemkę od razu zabraliśmy się do pracy. W niecała godzinę wszystkie jabłka z niedojrzałego zielonego zmieniły kolor na piękna czerwień. Zachwyceni efektem naszej pracy pobiegliśmy od razu do dziadka by zapytać go czy możemy spróbować tych pysznych jabłek ku naszemu rozczarowaniu okazało się, że jabłek w tym roku nie spróbujemy ani my ani nikt inny ponieważ nie nadają się one już do spożycia. Pomimo, że wyedy byliśmy totalnie rozczarowani jest to zdecydowanie najzabawniejsze wspomnienie z wakacji jakie posiadam, a historia regularnie odświeżana jest na każdej rodzinne uroczystości :))