Zgłoszenie #422

Nasze urlopowe plany zakładały lot na Kubę jesienią, taka zaległa podróż poślubna (pandemia uniemożliwiła wcześniejszych lotów). Jednak w związku z nieprzewidzianymi okolicznościami musieliśmy znowu zmienić czas i miejsce wypoczynku. Rzut monetą i padło na polskie góry.
Zdecydowaliśmy się na Szklarską Porębę w sierpniu. Ruszymy na Śnieżkę, Śnieżne Kotły, wykąpiemy się w wodospadzie w Przesiece i zobaczymy ten piękny ,,Złoty Widok”. Będzie fajnie! Może być tylko trochę za gorąco… przecież w całym kraju jest ponad 30 stopni.
I tu zderzenie z rzeczywistością! Pogoda była zła, cały czas padało, łącznie z efektami wizualnymi w postaci burzy z piorunami. Temperatura też była dosyć niska, na tyle, że z bluzą i kurtką przeciwdeszczową nie miałam ochoty się rozstawać. Hotel odbiegał od tego ze zdjęć i jeszcze mieliśmy codziennie lokatorów w postaci koników polnych. Tych duuużych koników polnych, które robiły sobie jakieś zawody po pokoju- kto skoczy dalej. Żeby tego było mało… Czas wracać, jedziemy samochodem, teoretycznie normalną drogą w mieście… wpadliśmy do dziury, która była zalana, przez cały czas padający deszcz. Pękły dwie opony, a my tylko z jedną zapasową w bagażniku. W dodatku jesteśmy 600 km od domu. Szczęście w nieszczęściu, że trafiliśmy na dobre osoby, które nam pomogły!
Bezpiecznie wróciliśmy do domu i zaczynamy planować ponownie nasze Karaibskie wakacje…