Zgłoszenie #386

„Już słyszę!” „Co słyszysz?” „No, jak to co, morze!” I zanim zdążyłam coś powiedzieć pobiegł przed siebie. Małe stopy zapadały się w ścieżce stworzonej z piasku, która z leśnej nagle stała się początkiem plaży. Przytrzymując kapelusz patrzyłam jak staje się coraz mniejszy, jak dzielnie biegnie nad brzeg morza, oglądając się co chwilę, czy nie pochłonęły mnie grząskie piaski. Moment kiedy podbiegł do wody, uskoczył przed falą i krzyknął uradowany zostanie ze mną na zawsze. Tak po raz pierwszy w swoim życiu witał morze.