Zgłoszenie #306
Jest taki dzień, kiedy jeszcze trwają wakacje, wszyscy cieszą się latem, a ja siedzę w pracy za biurkiem i wysyłam sto maili na godzinę i się zastanawiam co robię nie tak z swoim życiem. O siedemnastej odbieram jak zawsze dziecko z żłobka, ale stwierdzamy tym razem, że pójdziemy do Costy na lody aby świętować nadchodzący nowy rok szkolny. I jak już siedzę w krześle na słoneczku, trzymam w ręce kawkę i podjadam ciacho, a obok mnie siedzi córka uciapana lodami od góry do dołu, to nagle czas spowalnia, wspomnienie maili znika, frustracje wyparowują i delektujemy się letnim popołudniem. W końcu jeszcze do września dwa dni i moje popołudniowe wakacje wcale nie są takie złe.