Zgłoszenie #279
Razem z rodzicami, po kilku latach przerwy od wspólnych wakacji, wybraliśmy się w okolice Zalewu Wiślanego do miejsca wybranego przez moją mamę. Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że śpimy w barokowym dworze z XXVII wieku. Wewnątrz obiektu ustawiono dużo różnych rzeźb w stylu „Dziadów”, których bal się mój brat, dlatego pierwsza noc upłynęła pod znakiem nasłuchwianiu skrzypień podłogi i odgłosów sowy, która usiadła na pobliskim drzewie. Dalsze dni upłynęły w miłej, rodzinnej i wycieczkowej atmosferze, ale wieczorne powroty do miejsca noclegowego wszystkich napawały dreszczykiem emocji. W przypadku następnego wyjazdu rodzinnego, to na pewno nie moja mama będzie wybierać miejsce 🙂