Zgłoszenie #260
Wyjechałem na wakacje z dziewczyną. Oboje chcieliśmy spędzić czas na pięknych piaskach Bułgarii. Szkopuł był taki, że ona uwielbiała pływać, a ja.. Nie potrafiłem. Postanowiłem więc codziennie ćwiczyć w morzu. Szło opornie. Czasem trochę przepłynąłem, a innym razem sukcesem było unoszenie się na wodzie.
Do czasu gdy pewne morskie stworzenie postanowiło mi pomóc. Natknąłem się na wyjątkowo przyjazną meduzę… Którą przypadkiem pogłaskałem po kapeluszu. Nic nie dało mi większej motywacji aby szybko dopłynąć do brzegu…
Potem sprawdziłem w internecie, że nie była groźna… Za to świetnie uczyła pływać.