Zgłoszenie #234

W te wakacje bylam sama na Hawajach – na wyspie Kauai. Poszlam na pieszy szlak Kalalau Trail w Parku Narodowym, ktory ma lacznie ok. 50 km. Turysci zabieraja namioty, aby przenocowac na koncu trasy j nastepnego dnia wracac. Nie planowalam przejsc calej trasy, ale urzeczona jej pieknem, pomimo braku namiotu i wody pitnej, ruszylam do konca. Wiedzialam, ze ostatnie dwie godziny bede szla juz po ciemku. Bylo to szczegolnie niebezpieczne, gdyz w tym odcinku znajdowala sie rwaca rzeka, w ktorej zginelo juz kilkadziesiat osob. Mialam jedynie mala latarke w postaci breloczka do kluczy. Serce mi walilo nie tylko ze wzgledu na zmeczenie i upal, ale rowniez na strach podczas stawiania krokow po ciemku na kamieniach rwacej rzeki. Trasa zawierala rowniez element przejscia po bardzo waskim urwisku skalnym, po stronach ktorego byla przepasc nad oceanem, a po drugiej stronie sciana skalna.

Udalo mi sie przejsc cala trase. Wyszlam o 6.00, wrocilam o 22.00. Wykonczona, ale szczesliwa.