Zgłoszenie #226
Na samolot się spóźniłam i entuzjazm o wakacjach marzeń w sobie ostudzilam. Zła na świat i los okrutny do Costa Caffee pojechałam i tam przy Cappuccino plan B zaplanowalam.Wnet szybko transport załatwiłam i do Berlina przez Wrocław szybko podążylam,a z Berlina do Lizbony lecz myślę sobie pomysł,że jest szalony i choć nadal w to nie wierzę to jestem na bajkowej wyspie Maderze.Tutaj klify i wieczna wiosna, a ja przeszczęśliwa i radosna.Zatem gdy brak pomysłu mi doskwiera to czym prędzej do Costa Caffee się wybieram, tam przy pysznej kawie i przemiłej obsłudze nigdy się nie nudzę.Dzieki Costa Caffee jestem w Santa Cruz i to uważam za ogromny cud.