Zgłoszenie #1246

Z moja przyjaciółka wracałyśmy autostopem z Sanoka do Węgierskiej Górki. Stałyśmy już ponad dwie godziny i wątpiliśmy, ze ruszymy z tej stacji gdziekolwiek. A jednak! zatrzymała się biła furgonetka. Brzmi trochę groźne? Na szczęście wypełniona zapachem świeżo pieczonego chleba! Zatrzymał się piekarz! Zaproponował, ze jeśli rozwiezienie z nim pieczywo po okolicznych wioskach zawiezie nas w miejsce do którego chcemy dojechać. Gdy już objeżdżaliśmy wszystkie okoliczne wioski, pozdrawiając mieszkańców – piekarz obdarował nas cała tacka paczkow i wielki bochen chleba na resztę dnia! Brakowało tylko do tego kawusi :))