Zgłoszenie #1242

Pamiętam samotne przemierzanie Manchesteru podczas jednego z wakacyjnych wyjazdów. Zwiedzanie i pierwotne zachwyty monumentalną, surową architekturą tego miasta, z biegiem dni stawały się dla mnie jedynie „robieniem kroków” i przemierzaniem tych samych uliczek. Odliczałam dni do wyjazdu i powrotu do domu. Jedno popołudnie sprawiło, że wyjazd ten stał się jednym z niezapomnianych.. Pijąc kawę (zresztą z Costa Coffee) na Picadilly Gardens obserwowałam mieszkańców Manchesteru. Nagle dosiadł się do mnie jeden z nich i po krótkiej, spontanicznej rozmowie zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki dobiegającej z jednej z kawiarni. Za naszym przykładem poszła spora grupka przyjezdnych Hiszpanów i Włochów. Tańczyliśmy, śmialiśmy się i cieszyliśmy życiem. Był piękny, lipcowy wieczor, zawarłam nowe znajomości, a jedna z nich trwa do dzisiaj. To lekcja dla mnie – warto być otwartym na innych, a każdy dzień może obfitować w niezapomniane chwile.