Zgłoszenie #1231
Wakacyjne wspomnienia, o których zaraz usłyszycie
i zapewne długo nie zapomnicie
dotyczą urokliwej Warszawy,
gdzie po raz pierwszy spróbowałam aromatycznej…
Jednak teraz Wam nie chcę tego zdradzić,
a pragnę najpierw Waszą wiedzę o napojach sprawdzić.
Będę dawać Wam wyraźne wskazówki,
byście ruszyli swe tęgie główki.
To były czasy dzieciństwa beztroskiego,
życia wesołego i sielankowego.
Gdy całą rodziną pojechaliśmy do stolicy naszego kraju,
miasta większego od Dubaju.
Po całym dniu atrakcji oraz zwiedzania doznaliśmy zmęczenia,
potrzebowaliśmy chwili spokoju i wyciszenia.
Wybraliśmy się do miejsca, które rymuje się z “kwiaciarnia”
albo także ze słowem “latarnia”.
Rodzice zamówili napój aromatyczny i gorący,
o brązowym zabarwieniu i intensywnie pachnący.
Zapytałam się nieśmiało czy mogłabym go spróbować,
aby bogactwa aromatu posmakować.
Nigdy nie zapomnę momentu, gdy po raz pierwszy tego napoju skosztowałam
i głębi smaku doznałam.
Do dziś pijemy go z rodzicami wczesnymi popołudniami
i wracamy do tej chwili wspomnieniami.
Czy zgadliście już jaki napój piłam w tamte wakacje?
Który wprowadził mnie w pozytywne wibracje?
Nie? To dam Wam jeszcze jedną podpowiedź
I zaraz skończę tą moją wypowiedź
Przyrządza się go z ziaren mielonych
uprzednio umiejętnie palonych.
Tak, gratulacje! To aromatyczna kawa
Udanego dnia podstawa.
W tamte pamiętne wakacje piliśmy kawę Costa
Waszym kubkom smakowym również sprosta!