Zgłoszenie #1187

Co to było za lato! Sierpień, słoneczna Kalifornia, druga strona globu i (jeszcze wtedy) kolega, którego ściągnęłam na wspólne wakacje z Nowego Jorku. To zdecydowanie rok spełniania długoletnich marzeń. Wspomnień jest tyle, że nie sposób wybrać tego najlepszego, ALE! Spośród ciągłego śmiechu, tysiąca kawałów zrobionych sobie nawzajem i setek przejechanych wspólnie mil wyciągnęłam jedno, najpiękniejsze, a zarazem najzabawniejsze wydarzenie jakie mnie tam spotkało. Gorący dzień w ikonie kalifornijskiego wybrzeża- Malibu. Trening na plaży, wrzucanie się nawzajem do oceanu, wywoływanie śmiechu na twarzach ludzi wokół. Bezcenne! Wybija trzecia. Czas na lunch. Wyśniona restauracja, na którą czekałam i którą od odwiedzin Nowego Jorku uwielbiam. Ja zaprosiłam, tym razem ja płacę. Twarde reguły ustaliłam już na samym początku. Przystawka, danie główne. Jesteśmy pełni, ale w tym miejscu nie możemy odpuścić deseru. Dwa kawałki ciasta? Zamówione! Mój towarzysz znika po chwili wracając z podejrzanym uśmiechem na ustach. Już wiem. A właściwie nic nie wiem. Czekam na rozwiązanie zagadki. Wszystko staje się jasne gdy kelnerka przynosi ciasto z palącą się urodzinową świecą i rozpoczyna śpiewem… „Happy birthday to you, happy birthd…”, po sekundzie z wtórującym Paulem i pozostałymi gośćmi restauracji, którzy nie czekali ani chwili, by przyłączyć się do wspólnego śpiewu na cześć nieznajomej solenizantki. Dumnie wstając rozpoczęłam podziękowania i wyrażanie wdzięczności za dobre życzenia oraz śpiew wszystkim gościom owego miejsca. Spektakl zakończony. Mięśnie brzucha pękają od śmiechu, a ja proszę o rachunek z radością wyciągając kartę płatniczą. Wyobraź sobie Drogi Czytelniku mój wyraz twarzy po otrzymaniu komunikatu od mego kochanego towarzysza „Przecież dziś są Twoje urodziny. Nie możesz płacić!”. Pani kelnerka wtórująca w tej kwestii upartemu Nowojorczykowi również nie pozostawia mi wyboru. Dziękuję. To była wspaniała uczta w cudownym miejscu. Szkopuł polega na tym, że urodziny mam w listopadzie i… on dobrze o tym wiedział ;)))))