Zgłoszenie #1167

Moje wspomnienie z wakacji sięga aż 42 piętra we Wrocławskim Sky Tower. To tam w trakcie wizyty na tarasie widokowym zauważyłem ją. Włosy czarne jak espresso, spojrzenie delikatne niczym pianka cappuccino i uśmiech słodki porównywalnie do ciasta Caramel Love. Jednak skończyło się tylko na przelotnym spojrzeniu. Zjechaliśmy osobno i już pełen wyrzutów do samego siebie o brak jakiejkolwiek większej reakcji szedłem zrezygnowany w stronę wyjścia przy rzeźbie „upływającego czasu” Daliego. Chcąc choć trochę poprawić sobie nastrój skręciłem do kawiarni i…. nie mogłem uwierzyć własnym oczom. W kolejce po kawę stała ona. Podszedłem dość niepewnie obmyślając w głowie plan rozmowy. Czasu było coraz mniej. Czułem, jak jest mi gorąco, wciąż brakowało mi słów, miałem wrażenie jakby mnie zamurowało. W pewnej chwili dotarło do mnie, że piękna nieznajoma właśnie zamówiła Lattę i miała już płacić, gdy nagle ogarnęła mnie nieziemska odwaga i podsunąłem bariście telefon z aplikacją Costa Coffe niemalże wykrzykując, że skorzystamy z promocji „kawa z przyjacielem”, a rachunek pokryję osobiście. Zaskoczona obrotem spraw dziewczyna nie kryła zdumienia oraz pewnego rodzaju ciekawości. Uśmiechnąłem się do niej szeroko i powiedziałem tylko, że musiałem dziś wjechać aż 200 metrów nad ziemię, aby moje serce mogło zabić tak mocno jak wtedy gdy ją tam zobaczyłem. Tak spędziliśmy pierwszą randkę. Kolejne może nie były już tak „wysokie” ale również mieliśmy na nich przy sobie nasze ulubione kawy.