Zgłoszenie #1112

Ja, fotel, herbatka,
mała czarna i kanapka,
w kocyku po szyję.
Jak ja jesień przeżyje,
a potem zimę,
to ja nie wiem.

Co roku problem ten sam,
do chłodku awersję mam.
Od środka będzie mi ciepło.
Mam już wydarzeń tło.
Powspominam lato.
Co Ty na to?
Pytam siebie sama.
Inaczej będzie drama!
Nie będzie krucho,
gdy rozgrzeje serducho
fotkami z wakacji.
I może nie mam racji,
ale zapomnę co się dzieje za oknem
i wyczekam wiosnę.

Po kolei więc, co było pierwsze?
Już wiem!
Chyba mam dreszcze!
To z ekscytacji,
na myśl co się działo podczas tegorocznych wakacji.
Do rzeczy!

Był gorący Budapeszt
na start. O żesz!
Ale to było dawno.
Ale tam było parno!
I duszno.
A jakie jedzenie, o mamo!
Byłam tam wtedy damą.
Kiecka, torebka, te sprawki.
Nie żałowałam hajsu na kawki.
I inne łakocie.
Wydałam na to krocie…
Ale było warto.
Dwa kilo w te czy w tamtą…

Co było dalej? Ach tak!
Sudety!
Jak ja kocham góry, o rety!
Tydzień trwała wędrówka szlakiem.
A byłam tam z moim chłopakiem.
Był namiot i biwaki,
i inne chłopaki!
Żaaaarcik!
Mój luby the best!
Wiedział jak jest
w górach!
Schronisko, ognisko,
a gdy szczyt blisko,
i Słońce już nisko,
to do śpiwora i od rana na nowo,
szliśmy noga za nogą.

A na koniec tegorocznych wakacji,
Na drodze demokracji,
znów wybraliśmy góry,
ale kierunek, który
mieliśmy dawno na oku.
Może tak od roku?
No i się w końcu udało.
Cztery dni w Tatrach to mało!
Czerwone Wierchy, Giewont, Orla Perć,
To chyba ledwie ćwierć,
tego co warto tam zobaczyć,
na własne oczy!
To co tam w necie wyskoczy,
czy na Insta u koleżanki,
Te filtry i jakieś ramki,
To Tatr wersja DEMO!
Nawet w „Gdzie jest Nemo”
są podobne krajobrazy
tylko pod wodą.
Swoją drogą,
to nam się udało z pogodą
i ludzi wokół optymalnie.
Chyba było idealnie.

Wakacje minęły szybko.
W sumie jak co roku.
Nie mogę oderwać wzroku,
od tych wszystkich zdjęć!
Mam chęć
na nowe, na więcej!
Chcę lato czym prędzej!
Grzeje się wspomnieniami.
i zapadam w sen zimowy,
mój umysł już gotowy.
na hibernację.
I kolejne niezapomniane wakacje!